Cekauz Króla Jego Mci
Cekauz, wiem, że słynie wszędzie,
Którego w Polszczę nie będzie
Nad warszawski sławniejszego,
Z fortuny Najaśniejszego
Króla Pana, WŁADYSŁAWA
Czwartego, zostanie sława.
Teraz reforma w murynku,
Wielka odmiana w budynku;
Jak forteca, tuż pod wałem
Miejskim i z kosztem niemałem.
Sala jedna barzo wielka,
W której armata jest wszelka:
Burzące działa moskiewskie,
Z różnych wiktoryj, królewskie;
Kule, ołów, prochy mają,
A lunty w suszy chowają;
Nuż możdżerze straszne one,
W sześć cetnarów chodzi w one
Granat, gdy weń jeden włożą,
A prochu podeń podłożą
Funtów cztery, dosyć wiele;
Ja zaprawdę mówię śmiele,
Własne piekło czynią puki,
Gromią nieprzyjaciół fuki.
Są i taczki, tak motyki,
Rydle, według polityki,
Muszkiety, zbroje, organki
Mają swe osobne blanki;
Tak łańcuchy, dla obozów
Spinania, w przygodzie wozów,
Insze różne instrumental
Petardy, są ornamentu,
Ogniste kule, drabiny,
Rozmaite karabiny;
Łoża pogotowiu do dział,
Z kołami stoją; ich podział,
Kiedy zechcą, prędko włożą,
Kartan-li cały położą;
Te są wszystkie okowane,
Dobrze sforty fikowane.
O czym oberszter wojenny
Zawiaduje, nieodmienny,
Paweł Grodzicki, dość sławny,
W naukach wojennych dawny.
Pan hetman to jemu sprawił,
Na sejmie wszytko wyprawił.
Cejgwarter krzyknie, wnet skoczą;
Gdy rozkaże, działo toczą.
Puszkarze dobrzy do tego,
Nie chybi z nich każdy swego;
Doświadczeni, dać im wiarę,
Uderzą w cel, wziąwszy miarę.
Na wierzchu dachówka; w rogach
Orły dwa, jakby na nogach
Stoją, a wiatr ich obraca,
Gdzie chce, i zaś nazad zwraca.
Z drugą stronę tuż z przyjazdu
Niedaleko od wyjazdu,
Po trzy smoki w powietrznikach,
Przy budynku w narożnikach.