Gościniec, abo krótkie opisanie Warszawy

Gościniec

Na podstawie:

WYDAWNICTWO TOWARZYSTWA‎ ‎OPIEKI‎ ‎NAD‎ ‎ZABYTKAMI‎ ‎PRZESZŁOŚCI.

ADAMA‎ ‎JARZĘBSKIEGO

GOŚCINIEC AB‎‎O OPISANIE‎ ‎WARSZAWY 1643‎ ‎r.

Źródło: Polona.pl

Przedmowa

Rok‎ ‎1643,‎ ‎którego‎ ‎datą‎ ‎oznaczony‎ ‎jest‎ ‎n‎Gościniec‎u Adama‎ ‎Jarzębskiego,‎ ‎był‎ ‎jednocześnie‎ ‎rokiem‎ ‎wystawienia‎ ‎królowi‎ ‎Zygmuntowi‎ ‎kolumny‎ ‎pamiątkowej‎ ‎na Krakowskiem‎ ‎Przedmieściu.

Niema,‎ ‎pozornie,‎ ‎między‎ ‎owymi‎ ‎faktami‎ ‎łączności historycznej;‎ ‎lecz,‎ ‎między‎ ‎równoczesnym‎ hołdem‎ ‎złożonym‎ Głowie‎ ‎narodu,‎ ‎w‎ ‎osobie‎ ‎przedstawiciela‎ ‎jego‎ ‎udzielności‎ ‎i‎ ‎potęgi‎ ‎—‎ ‎a‎ ‎hołdem‎ ‎złożonym‎ ‎Sercu całego‎ ‎państwa‎ ‎—jego‎ ‎Stolicy‎ ‎—‎ ‎zachodzi‎ ‎niewątpliwie związek‎ ‎symptomatyczny.

Odtwarza‎ ‎on‎ ‎w‎ ‎zabytkach‎ ‎granitu‎ ‎i‎ ‎druku‎ ‎splendor‎ ‎zwycięskiej,‎ ‎w‎ ‎długich,‎ ‎a‎ ‎ciężkich‎ ‎bojach,‎ ‎Rzplitej. Odtwarza‎ ‎urok‎ ‎jej‎ ‎stołecznego‎ ‎grodu,‎ ‎w‎ ‎takiej‎ ‎właśnie epoce,‎ ‎gdy‎ ‎obecna‎ ‎Stolica‎ wschodniego‎ ‎sąsiada‎ ‎jeszcze nawet‎ ‎w‎ ‎zawiązku‎ ‎nie‎ ‎była‎ ‎istniała,‎ ‎a‎ ‎od‎ ‎strony‎ ‎zachodniej,‎ w‎ ‎Stolicy‎ ‎Wielkiego‎ ‎Kurfirsta‎ ‎—‎ ‎Berlinie‎ ‎—‎ ‎„po niebrukowanych‎ ‎ulicach‎ ‎wałęsała‎ ‎się‎ ‎nierogacizna, wśród‎ ‎błota,‎ ‎przez‎ ‎które,‎ ‎dworacy,‎ ‎jedynie‎ ‎na‎ ‎szczudłach,‎ by‎ ‎w‎ ‎niem‎ ‎nie‎ ‎zatonąć,‎ ‎do‎ ‎Zamku‎ ‎się‎ ‎przedostawali‎.

Zanim‎ ‎pióro‎ ‎znawcy‎ ‎wyjaśni‎ ‎nam‎ ‎doniosłość‎ ‎historyczną‎ ‎rzadkiego‎ ‎zabytku‎ ‎piśmienniczego,‎ ‎który szczęśliwym‎ ‎trafem‎ ‎ocalał‎ ‎i‎ ‎doszedł‎ ‎do‎ ‎nas‎ ‎w‎ ‎jedynym, całkowitym‎ ‎egzemplarzu‎ ‎i,‎ ‎zanim‎ ‎poznamy‎ ‎rodowód i‎ ‎charakterystyczną‎ ‎postać‎ ‎autora‎ ‎„Gościńca‎u‎,‎ ‎zatrzymajmy‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎chwilę‎ ‎nad‎ dziejową‎ ‎chwilą‎ ‎
w‎ ‎rozwoju Warszawy,‎ ‎na‎ ‎której‎ ‎tle‎ ‎dziełko‎ ‎Adama‎ ‎Jarzębskiego powstało.

Atmosfera‎ ‎pogody‎ ‎i‎ ‎szczeropolskiego‎ ‎humoru przenikająca‎ ‎niezdarne,‎ ‎jako‎ ‎utwór‎ ‎literacki,‎ ‎lecz‎ ‎cenne jako‎ ‎obraz‎ ‎i‎ ‎zwierciadło‎ ‎pomyślności‎ ‎krajowej‎ ‎za‎ ‎Władysława‎ ‎Wazy,‎ rymy‎ ‎książeczki‎ Jarzębskiego—stanowi‎ ‎znamienne‎ ‎przeciwstawienie‎ ‎burzom‎ ‎dziejowym, które‎ ‎wtedy‎ ‎właśnie,‎ ‎gdy‎ ‎„Gościniec”‎ ‎drukarskie‎ ‎opuszczał‎ ‎kaszty,‎ ‎ponad‎ ‎głową‎ ‎społeczeństw‎ ‎zachodnio‎ ‎europejskich‎ ‎przeciągały.

Huczała‎ ‎wówczas‎ ‎już‎ ‎lat‎ ‎dwadzieścia‎ ‎pięć‎ ‎groza wojny‎ ‎trzydziestoletniej,‎ ‎zamieniając‎ ‎w‎ ‎gruzy‎ ‎i‎ ‎popioły‎ kwitnące‎ ‎przedtem‎ ‎sioła‎ ‎i‎ ‎grody‎ ‎niemieckie,‎ ‎zanim pokój‎ ‎westfalski‎ ‎z‎ ‎roku‎ ‎1648‎ ‎położył‎ ‎koniec‎ ‎krwawym Europy‎ ‎zapasom.

Wtedy‎ ‎to‎ ‎właśnie,‎ ‎gdy‎ ‎rozhukane‎ ‎żołdactwo‎ ‎pastwiło‎ ‎się‎ ‎nad‎ ‎dobytkiem‎ ‎mieszkańców,‎ ‎a‎ ‎mór,‎ pożoga
i‎ ‎rabunek‎ ‎szerzyły‎ ‎do‎ ‎koła‎ ‎nędzę,‎ ‎śmierć‎ ‎i‎ ‎zniszczenie: Rzplita‎ ‎polska‎ ‎pod‎ ‎rządami‎ ‎Władysława‎ ‎Wazy‎ ‎zażywała‎ błogosławieństw‎ ‎pokoju‎ ‎i‎ ‎wyjątkowej‎ ‎pomyślności.‎ ‎Płynęły‎ ‎do‎ ‎Gdańska‎ ‎ładowne‎ ‎pszenicą‎ ‎statki‎ ‎flisaków.‎ ‎Nad‎ ‎flottą‎ ‎wojenną‎ ‎i‎ ‎handlową‎ ‎na‎ ‎Bałtyku,‎ ‎powołaną‎ ‎po‎ ‎raz‎ ‎pierwszy‎ ‎do‎ ‎życia‎ ‎energią‎ ‎
i‎ ‎dzielnością króla‎ ‎Władysława,‎ ‎powiewała‎ ‎dumnie‎ ‎bandera‎ ‎młodocianej‎ ‎marynarki‎ ‎polskiej.‎ ‎Na‎ ‎półwyspie‎ ‎Heli,‎ ‎w‎ ‎pobliżu‎ ‎Pucka,‎ dźwigał‎ ‎się‎ ‎zamek‎ ‎warowny‎ ‎jako‎ ‎przystań morska,‎ ‎Władysławowem,‎ ‎od‎ ‎imienia‎ ‎króla,‎ ‎nazwana.

W‎ ‎stolicy‎ ‎Rzplitej‎ ‎budowano‎ ‎arsenał,‎ ‎odlewano‎ ‎działa i‎ ‎kule‎ ‎armatnie‎ ‎przeznaczone‎ ‎na‎ ‎złamanie‎ doszczętne potęgi‎ ‎Osmanów,‎ ‎przeciw‎ ‎której‎ ‎bohaterski‎ ‎król‎ ‎zamierzał‎ ‎europejską‎ ‎wytworzyć‎ ‎koalicyę.‎
Na‎ ‎równi‎ ‎ze‎ ‎wzmagającą‎ ‎się‎ potęgą‎ ‎militarną‎ ‎państwa‎ ‎szło‎ ‎w‎ ‎parze‎ ‎i‎ ‎ekonomiczne‎ rozrastanie‎ ‎się‎ ‎Rzplitej‎ w‎ ‎stosunkach‎ ‎gospodarczych,‎ ‎wewnętrznych.

Ku‎ ‎wschodnim‎ ‎prowincyom‎ ‎ciągnęły‎ ‎wędrowne rzesze‎ ‎kolonizatorów,‎ ‎budując‎ ‎liczne‎ ‎miasteczka‎ ‎i‎ ‎sioła. Warszawa,‎ ‎jako‎ ‎Stolica,‎ ‎jako‎ ‎miejsce‎ ‎sejmów‎ ‎i‎ ‎punkt środkowy‎ ‎całego‎ ‎kraju,‎ ‎gromadziła‎ ‎w‎ ‎murach‎ ‎swoich bogactwa‎ ‎możnowładzców—królewiąt‎ ‎kresowych.‎ ‎Ich sumptem‎ ‎dźwigały‎ ‎się‎ ‎świątynie‎ ‎i‎ ‎pałace,‎ ‎w‎ ‎jednym długim‎ ‎szeregu‎ ‎ponad‎ ‎wybrzeżem‎ ‎Wisły.‎ ‎Obok‎ ‎nich, w‎ ‎dzielnicy‎ ‎Staromiejskiej,‎ ‎kamienice‎ ‎murowane‎ ‎Giżów,‎ ‎Baryczków,‎ ‎Busserów,‎ ‎Strubiczów,‎ ‎Drewnów, Czerskich,‎ ‎Dzianottów,‎ ‎Kiedrowskich,‎ ‎Wolskich‎ ‎i‎ ‎Kociszewskich—w‎ ‎cień‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎zasuwały.

Gromadzone‎ ‎oszczędnością‎ ‎i‎ ‎pomyślnym‎ ‎handlem zamorskim‎ ‎zasoby,‎ ‎pozwalały‎ ‎mieszczaństwu‎ ‎warszawskiemu‎ ‎stroić‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎bogate‎ ‎jedwabne‎ ‎szaty,‎ ‎futra‎ ‎kosztowne‎ ‎i‎ ‎klejnoty,‎ co‎ ‎nawet‎ ‎wywołało‎ ‎uchwały‎ ‎sejmowe‎ ‎przeciw‎ ‎zbytkom‎ ‎ferowane.

Nie‎ ‎przesadza‎ ‎bynajmniej‎ ‎autor‎ ‎„Gościńca‎u‎,‎ ‎opisując‎ ‎nam‎ ‎stroje‎ ‎mieszczek‎ ‎staromiejskich:‎ ‎ich‎ ‎bucik, bramowane,‎ ‎ich‎ ‎pończoszki‎ ‎wyszywane‎ ‎złotem,‎ ‎ich mantele‎ ‎z‎ ‎cudzoziemska‎ ‎skrojone,‎ ‎ich‎ ‎perły‎ ‎na‎ ‎szyi, czepce‎ ‎złote‎ ‎na‎ ‎głowie‎ ‎z‎ ‎zatyczkami,‎ ‎łańcuchy‎ ‎złote, pierścienie‎ ‎i‎ ‎bindy,‎ ‎rubinami‎ przesiane.‎ ‎
Na‎ ‎przechadzkach‎ ‎rozlegają‎ ‎się‎ ‎śpiewy;‎ ‎z‎ ‎okien‎ ‎słychać‎ ‎dźwięki‎ ‎szpinetu.‎ ‎Wre‎ ‎życie‎ ‎po‎ ‎winiarniach‎ ‎
i‎ ‎szynkach,‎ ‎przy‎ ‎okrzykach:‎ ‎„pijcie!“.

Nic‎ ‎nie‎ ‎zapowiada‎ ‎jeszcze‎ ‎groźnych,‎ ‎brzemiennych‎ ‎piorunami‎ ‎i‎ ‎zagładą‎ ‎chmur,‎ ‎które,‎ ‎w‎ ‎lat‎ ‎pięć‎ ‎niespełna,‎ ‎po‎ ‎scenach‎ ‎pogody,‎ ‎wesołości‎ ‎i‎ ‎beztroski,‎ ‎opisanych‎ ‎nam‎ ‎przez‎ ‎Jarzębskiego,‎ ‎pokryć‎ ‎miały‎ ‎kiremżałobnym‎ ‎całą‎ ‎Rzplitę‎ ‎i‎ ‎jej‎ ‎niedawnemu‎ ‎splendorowi kres‎ ‎położyć—na‎ ‎zawsze…

Niepodobna,‎ ‎czytając‎ ‎figlarne‎ ‎rymy‎ ‎„Gościńca”, oprzeć‎ ‎się‎ ‎refłeksyom‎ ‎o‎ ‎znikomości‎ ‎doczesnej‎ ‎każdej potęgi,‎ ‎wobec‎ ‎nieubłaganego‎ ‎fatum‎ ‎dziejowego,‎ ‎które tę‎ ‎potęgę,‎ ‎na‎ ‎pozór‎ ‎nie‎ ‎zwalczoną,‎ ‎w‎ ‎czasie‎ ‎stosunkowo niedługim,‎ ‎doszczętnie‎ ‎niweczy.

Dwa‎ ‎rzadkie‎ ‎już‎ ‎dziś‎ ‎widoki‎ ‎Warszawy,‎ ‎niewielkim‎ stosunkowo‎ ‎okresem‎ ‎czasu‎ ‎od‎ ‎siebie‎ oddzielone, odtwarzają‎ ‎nam‎ ‎obrazowo:‎ ‎Warszawę‎ ‎kwitnącą‎ ‎za‎ ‎czasów‎ ‎Władysława‎ ‎Wazy‎ ‎i‎ Warszawę‎ ‎zrujnowaną‎ ‎najazdem‎ ‎Szwedzkim‎ ‎za‎ ‎Jana‎ ‎Kazimierza.

Na‎ ‎pierwszym‎ ‎widoku‎ ‎mamy‎ ‎zarys‎ ‎nie tylko‎ ‎wybrzeża‎ ‎Wisły,‎ ‎z‎ ‎jego‎ ‎długim‎ ‎szeregiem‎ ‎pałaców‎ ‎i‎ ‎świątyń,‎ lecz‎ ‎nawet‎ ‎widzimy‎ ‎część‎ ‎kwitnącego‎ ‎przedmieścia‎ ‎Pragi,‎ z‎ ‎łączącym‎ ‎ją‎ ‎ze‎ ‎stolicą‎ mostem‎ ‎na‎ ‎palach.
Po‎ ‎Wiśle‎ ‎uwijają‎ ‎się‎ ‎statki.‎ ‎Na‎ ‎stromych‎ ‎wzgórzach‎ ‎od strony‎ ‎Zamku‎ ‎Królewskiego,‎ ‎pałacu‎ ‎Kazanowskich i‎ ‎dworca‎ ‎letniego‎ ‎Królewskiego‎ ‎—‎ ‎późniejszego‎ ‎pałacu Kazimierzowskiego‎ ‎—‎ ‎widzimy‎ ‎pięknie‎ ‎rozwijające‎ ‎się ogrody.

Inny‎ ‎obraz‎ ‎przedstawia‎ ‎nam‎ ‎Warszawa‎ ‎za‎ ‎Jana Kazimierza.‎ ‎Ani‎ ‎mostu‎ ‎na‎ ‎palach,‎ ‎ani‎ ‎budynków‎ ‎
i‎ ‎ogrodów.‎ Pragi‎ ‎już‎ ‎na‎ ‎nim‎ ‎nie‎ ‎spotykamy,‎ ‎natomiast,‎ ‎gdzieniegdzie,‎ ‎sterczą‎ ‎kominy‎ ‎i‎ ‎gruzy‎ ‎
po‎ ‎zburzonych‎ ‎przedmieściach,‎ ‎z‎ ‎lakonicznem‎ ‎objaśnieniem:‎ ‎„die‎ ‎verstoerte Vorstadt“‎ ‎… Taką‎ ‎była‎ ‎nieszczęsna‎ ‎Warszawa,‎ ‎po‎ ‎upływie‎ ‎lat kilku‎ ‎od‎ ‎zgonu‎ ‎króla‎ ‎Władysława.

W‎ ‎symbol‎ ‎minionej‎ ‎chwały‎ ‎i‎ ‎orężnej‎ ‎potęgi‎ ‎Wazów‎ ‎uderzały‎ ‎raz‎ ‎po‎ ‎raz‎ ‎kule‎ ‎armatnie‎ ‎najeźdźców,
a‎ ‎plac‎ ‎Zamkowy,‎ ‎rozszerzony‎ ‎i‎ ‎upiększony‎ ‎w‎ ‎roku‎ ‎wydania‎ ‎„‎Gościńca‎u‎ ‎Jarzębskiego,‎ ‎stał‎ ‎się‎ ‎miejscem‎ ‎pobojowiska‎ i‎ ‎grobem‎ ‎tysiąca‎ ‎rycerskiej‎ ‎młodzieży…

Inny‎ ‎ślad‎ ‎spustoszeń,‎ ‎zrządzonych‎ ‎podczas‎ ‎trzydniowej‎ ‎bitwy‎ ‎pod‎ ‎murami‎ ‎stolicy,‎ ‎mieliśmy‎ ‎za‎ ‎dni‎ ‎naszych,‎ ‎w‎ydobytych‎ ‎z‎ ‎piaszczystych‎ ‎pokładów‎ ‎Wisły resztkach‎ ‎marmurów‎ ‎i‎ ‎ornamentów,‎ ‎które‎ ‎Szwedzi,‎ ‎nie mogąc‎ ‎ich‎ ‎widocznie‎ ‎uwieźć‎ ‎do‎ ‎swego‎ ‎kraju,‎ ‎zatopili.

Dają‎ ‎one‎ ‎wymowne‎ ‎świadectwo‎ ‎wiarogodności relacyi‎ ‎„‎Gościńca‎,‎ ‎o‎ ‎przepychu‎ ‎magnackich‎ ‎domów stolicy‎ ‎za‎ ‎króla‎ ‎Władysława‎ ‎i,‎ ‎pomimo‎ ‎smutnych‎ ‎refleksyj‎na‎ ‎temat‎ ‎klęsk‎ ‎dziejowych,‎ ‎które‎ ‎wzrost‎ ‎i‎ ‎rozwój‎ ‎Warszawy‎ ‎nieustannie‎ ‎tamowały,‎ ‎są‎ ‎one‎ ‎symbolem żywotności‎ ‎grodu,‎ ‎który,‎ ‎jak‎ ‎owa‎ ‎druga‎ ‎Lutetia‎ ‎parisiorum,‎ chełpiąca‎ ‎się‎ ‎dumnem‎ ‎hasłem:‎ ‎„‎fluctuat‎ ‎nec mergitur‎”‎,‎ ‎nie‎ ‎przestał‎ ‎być‎ ‎ani‎ ‎na‎ ‎chwilę‎ ‎sercem‎ ‎całego kraju‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎zatracił,‎ ‎mimo‎ ‎swego‎ ‎pokostu‎ ‎nowoczesnego,‎ ‎owej‎ ‎szacownej‎ ‎średniowiecznej‎ ‎patyny,‎ ‎czyniącej go‎ ‎tak‎ ‎drogim‎ ‎miłośnikom‎ ‎przeszłości.

Alexander‎ ‎Kraushar


JAŚNIE‎ ‎WIELMOŻNEMU
JEGO‎ ‎Mci‎ ‎PANU
P.‎ ‎ADAMOWI
Z‎ ‎KAZANOWA‎ ‎NA‎ ‎CZAŚNIKACH
KAZ‎ANOWSKIEMU

Marszałkowi‎ ‎Nadwornemu‎ ‎Koronnemu,
Soleckiemu,‎ ‎Boryszowskiemu,‎ ‎Kozienickiemu,
Bielskiemu,‎ ‎Rumońskiemu,‎ ‎Nowotarskiemu‎ ‎etc.
Staroście.

Jaśnie‎ ‎Wielmożny‎ ‎Miłościwy‎ ‎Panie‎ ‎i‎ ‎Dobrodzieju
moj!‎ ‎W‎ ‎cudzych‎ ‎krajach‎ ‎miasta‎ ‎główne,‎ ‎przy‎ ‎rezydencyej‎ ‎
Pańskiej,‎ ‎opisują‎ ‎dla‎ ‎wiadomości‎ ‎wszem‎ ‎narodom,‎ ‎
co‎ ‎jest‎ ‎w‎ ‎którym‎ ‎do‎ ‎widzenia.‎ ‎Ja,‎ ‎wiedząc,‎ ‎żeś
WM.‎ ‎M.‎ ‎M.‎ ‎Pan‎ ‎dość‎ ‎peregrynował,‎ ‎napatrzyłeś‎ ‎się
różnych‎ ‎budynków‎ ‎i‎ ‎kunsztów‎ ‎nieoszacowanych,‎ ‎ważyłem‎ ‎się‎
‎opisać‎ ‎sejmowe‎ ‎miasto‎ ‎Warszawę,‎ ‎z‎ ‎kościołami,
z‎ ‎pałacami,‎ ‎z‎ ‎dworami,‎ ‎z‎ ‎ogrodami,‎ ‎z‎ ‎okolicznościami.
To‎ ‎wszytko‎ ‎oddawani‎ ‎pod‎ ‎regiment‎ ‎WM.,‎ ‎jako‎ ‎Panu
i‎ ‎Dobrodziejowi‎ ‎memu‎ ‎Miłościwemu.

WM.‎ ‎Mego‎ ‎M.‎ ‎P.‎ ‎i‎ ‎Dobrod:

Naniższy‎ ‎sługa‎ ‎A.‎ ‎J.‎ ‎B.‎ ‎U.


DO‎ ‎CZYTELNIKA.

Czytaj‎ ‎pilno,‎ ‎patrz‎ ‎na‎ ‎chłopka:
Nowego‎ ‎coś‎ ‎od‎ ‎parobka
Usłyszymy‎ ‎tu,‎ ‎na‎ ‎drodze:
Widzę,‎ ‎prędko‎ ‎bieży‎ ‎srodze.

GOŚCINIEC ABO OPISANIE‎ ‎WARSZAWY.

„Chłopku,‎ ‎a‎ ‎skądże‎ ‎ty‎ ‎idziesz?“
Z‎ ‎Nowej‎ ‎Warszawy,‎ ‎mój‎ ‎panie.
„A‎ ‎rychłoż‎ ‎do‎ ‎domu‎ ‎przyjdziesz?”
Jak‎ ‎Bóg‎ ‎zdarzy,‎ ‎tak‎ ‎się‎ ‎stanie.
„Czy‎ ‎to‎ ‎we‎ ‎śnie,‎ ‎czy‎ ‎na‎ ‎jawie
„Prawisz‎ ‎o‎ ‎Nowej‎ ‎Warszawie?“
Nie‎ ‎wyssałem‎ ‎tego‎ ‎z‎ ‎palca,
Zopytajcie‎ ‎mego‎ ‎malca!

Praga

Warszawa koronna

Kościół‎ ‎Ojców‎ ‎Jezuitów

Kościół‎ ‎Świętego‎ ‎Jana

Kościół‎ ‎Ojców‎ ‎Augustynianów

Zamek‎ ‎Warszawski

Kościół‎ ‎Zakonnic‎ ‎Ś.‎ ‎Klary‎ ‎na‎ ‎Krakowskim Przedmieściu

Kościół‎ ‎Ojców‎ ‎Bernardynów

Pałac‎ ‎Jaśnie‎ ‎Wielmożnego‎ ‎J.‎ ‎M.‎ ‎P. Adama‎ ‎Kazanowskiego

Dwory

Kościół Ojców‎ ‎Karmelitów‎ ‎na‎ ‎Krakowskiem Przedmieściu

Pałac‎ ‎Jaśnie‎ ‎Wielmożnego‎ ‎Jego‎ ‎M.‎ ‎P.‎ ‎Koniecpolskiego

Pałac‎ ‎Króla‎ ‎Jego‎ ‎Mości

Kościół‎ ‎Świętego‎ ‎Krzyża

Kaplica‎ ‎Moskiewska

Nowy‎ ‎Świat

Pałac‎ ‎Ujazdowski

Kościół‎ ‎Ujazdowski

Pałac‎ ‎Jaśnie‎ ‎Wielmożnego‎ ‎Jego‎ ‎M.‎ ‎P.‎ ‎Ossolińskiego

Kościół‎ ‎Ojców‎ ‎Reformatów

Kościół‎ ‎Świętej‎ ‎Trójce

Cekauz‎ ‎Króla‎ ‎Jego‎ ‎Mci

Pary‎szewskie‎ ‎za‎ ‎Nowym‎ ‎Miastem

Klasztor‎ ‎Ojców‎ ‎Kamaldułów

Rynek‎ ‎i‎ ‎Magistratus‎ ‎Nowomiejski

Kościół‎ ‎Panny‎ ‎Marii ‎na‎ ‎Nowym‎ ‎Mieście

Kościół‎ ‎Świętego‎ ‎Bennona‎ ‎na‎ ‎Nowym‎ ‎Mieście

Kościół‎ ‎Ojców‎ ‎Dominikanów

Kościół‎ ‎Świętego‎ ‎Ducha

Długa‎ ‎Ulica

Konwent‎ ‎Ojców‎ ‎Piarum‎ ‎Scholarum

Pałac ‎Arcybiskupa Gnieźnieńskiego

Szpital‎ ‎Świętego‎ ‎Łazarza

Ulica‎ ‎do‎ ‎Przewozu